Etykiety

niedziela, 13 marca 2016

Przecież ostrzegałem

Tytuł jest zapożyczony. To tytuł płyty, której nie polecam.
Spadała na mnie niemoc twórcza. Przynajmniej piśmiennicza niemoc. Ostatnio napisałem coś we wrześniu. A tu już marzec. Nie napisałem o wyjeździe do Włoch ani kolejnej wizycie w Barcelonie.

Tym razem zapowiadam, że pisać będę. Bo będzie o czym.
Będziemy pisać o jedzeniu, o wyjazdach, o poszukiwaniu pracy i poznawaniu ludzi. O nowej nieznanej mi jeszcze dzielnicy Sant Andreu. O legalizacji pobytu, może o jakichś konferencjach, które być może niedługo się odbędą. Będziemy pisać razem z M. o przepisach, które lubimy lub o serach, które zrobimy i winach, które wypijemy i miejscach, które zwiedzimy.

Pod koniec miesiąca uciekamy z tego łez padołu (oczywiście żartuję, nie jest tu tak źle, ale brzmi dramatyczniej) i lecimy do Barcelony. Będziemy tam zarabiać na wakacje na Seszelach. Być może. A jeśli nie na Seszelach to chociaż na Farojach. Albo Azorach. Będziemy wracać do Polski oczywiście, więc osobiście mojego ironicznego humoru też zaznacie całkiem niedługo.

A nawiązując do tytułu, to przecież ostrzegałem, że jak nasz Miłościwie Panujący dojdzie do władzy to wyjadę. To wyjeżdżam. Chociaż to oczywiście tylko katalizator. Powodów było dużo więcej.

Zatem, miłej lektory życzę. Od kwietnia!