Otóż trochę załamałem się po tych rozmowach, bo dowiedziałem się, że w kwestii znajomości języków obcych, dużo ludzi uważa, że jedyne, lub najważniejsze profity jakie ona daje to:
- Znalezienie lepszej pracy
- Większe zarobki
- Lepsze CV
- Możliwość pracy za granicą
Pomijając fakt, że lubię spędzać czas samemu (o tym może w innym poście) to bardzo duża część mojej radości w życiu płynie z rozmów z ludźmi. A jak tu rozmawiać znając tylko polski? Nawet z angielskim może się czasem nie udać.
Do wszystkich, którzy się zastanawiają ile więcej im będzie wpływać na konto po zrobieniu certyfikatu z kolejnego języka, przedstawiam moje argumenty, dlaczego warto uczyć się języków obcych:
- Zwiedzanie Medilanu z koleżanką z Niemiec
- Oprowadzanie po Barcelonie znajomych z Rumunii
- Kawa w Helsinkach z zaprzyjaźnionymi Brazylijczykami
- Pizza w towarzystwie Peruwianki, Włocha i Niemki
- Kebab w Barcelonie ze znajomym Portugalczykiem i Szwajcarką
- Nocne rozmowy z Australiczykiem i Estonką
- Wino ze współlokatorką Hiszpanką i jej Hiszpanem
- Cokolwiek innego czego nie zrobiłbym, gdybym nie znał angielskiego i hiszpańskiego.
I wierzcie lub nie, ale rozmowy nie były o pogodzie, tylko o równouprawnieniu, separacji kościoła od państwa, prawach kobiet w różnych krajach, nawet, jak to śpiewał Kaczmarski, "zahaczyliśmy [...] o metafizykę".
A obiad wyglądał tak:
chapeau bas! Nie znam francuskiego (ani żadnego innego!!!!), ale i tak wiem, że znaczy to "czapki z głów". Wyrazy uznania, dla Mojego Dziecka, które mnie nieustannie wbija w ziemię!
OdpowiedzUsuńHej! Chyba Cie poglądami nie zaskakuje! a ze znam hiszpanki i angielski to też wiesz;)
UsuńSzacun! :-)
OdpowiedzUsuń