Mieszkałem w Barcelonie prawie w każdej dzielnicy i każda ma swoje wady i zalety. Jedna jest zbyt turystyczna, druga za głośna, trzecia nie ma parków, a czwarta jakaś taka dziwna. Centrum zbyt w centrum, obrzeża zbyt obrzeżne. Tym razem po raz pierwszy mieszkam w Sant Andreu. Zwykle kiedy komuś mówię, że mieszkam w Sant Andreu to reakcje są takie:
- "Dalej się nie dało???"
- "Gdzie to w ogóle jest?"
- "To jeszcze jest Barcelona?"
Odpowiedzi na te pytania są następujące:
- Dało się, ale jakoś nie było ofert
- Północ Barcelony, tam gdzie La Maquinista
- Tak, Barcelona i to część całkiem dobrze skomunikowana z centrum
Na oko zwykłe blokowisko, ale nie do końca. Mimo, że otaczają nas duże bloki, to jest bardzo dużo powietrza. Bardzo szerokie ulice i chodniki dają dużo przestrzeni. Dodatkowo wszędzie są place, trawniki i parki, które sprawiają, że jest całkiem przyjemnie. W promieniu 10-15 min pieszo mamy praktycznie wszystko co nam do życia potrzeba, to jest: dwie stacje metra z dwiema różnymi liniami, stacja pociągów, dwa wielkie centra handlowe, kilka supermarketów, kilka warzywniaków, wszelkiej maści usługi od fryzjerów, cukierni, piekarni, restauracji do serwisów samochodowych, pralni, sklepów z butami, dentystów, policji i przychodni lekarskiej. Po drugiej strony ulicy mamy gigantyczny fitness klub, w którym można znaleźć wszelkiej maści zajęcia sportowe, siłownie, dwa baseny i w ogóle wszystko co można chcieć od fitness klubu.
Okolica jest spokojna, cicha i czysta.
Sam nasz blok i mieszkanie też jest świetne. Ładna i czysta klatka schodowa wyposażona w dwie windy, które szybko wiozą nas na szóste piętro. Mieszkanie całe wyparkietowane i ogrzane (to raczej rzadkość w tej szerokości geograficznej). Wyremontowana łazienka, przyzwoita kuchnia i spory salon pięknie oświetlony wielkim oknem wychodzącym za zachód. Dodatkowo współlokatorka i właściciele mieszkania wydają się być bardzo sensownymi ludźmi, którzy nie robią problemów.
Generalnie okazuje się, że to zadupie Barcelony, gdzie "psy dupami szczekają" to chyba najmilsza dzielnica, w której do tej pory mieszkałem:)
Muszę, bo się uduszę ;-) WaRZywniaków :-D
OdpowiedzUsuńCały opis rzeczywiście wygląda przyjemnie, choć ta dziewięciopasmówka trochę mnie przeraziła :-p
Sama jesteś warzywaniak:P Ale poprawię:)
UsuńTak, wiem :-) I biegnę jak koń :-D
UsuńAle chyba przez nią nie przebiegają:)
OdpowiedzUsuńCzasami się zdarza, ale przez pasy:)
UsuńMiejmy nadzieję ;-)
OdpowiedzUsuń