Etykiety

środa, 11 czerwca 2014

Stres i Łosoś

Wczoraj był stresujący dzień. Zaczęło się od tego, że mamę przed wyjazdem bolały plecy i się oczywiście oboje zestresowaliśmy, a jeszcze przecież zaraz lot i to pierwszy lot samemu. No ale jakoś się mama rozruszała, do pociągu doszliśmy, a tam postanowiłem sprawdzić,z którego terminalu odlatuje samolot, tak na wszelki wypadek. No i mnie trochę zmroziło, bo na bilecie zobaczyłem
From: Warsaw
To: Barcelona

Przeczytałem to chyba dziesięć razy, żeby się upewnić, że czytam to co czytam. Tak, kupiliśmy zły bilet. Ja kupiłem zły bilet.
Więc od razu zacząłem kombinować jak jednak sprawić, żeby mama poleciała.
Sprawdziłem loty Wizzairem, potem poszukałem jakichkolwiek innych połączeń lotniczych z Warszawą. Znaleźliśmy opcję Norwegianen. Próba zabukowania lotu przez telefon nie powiodła się, bo mój telefon jest ostatnio dość wybredny. Pomyślałem, że skoro jesteśmy na lotnisku to napewno da się kupić bilet osobiście. Pobiegłem przodem do hali odlotów, znalazłem nawet panią z napisem Norwegian na marynarce. Niestety, okazało się, że nie da się w ten sposób kupić biletu Norwegianem. Tylko przez telefon lub stronę www. A do lotu zostało 60 min. czyli miałem 30 min, żeby kupić bilet i się odprawić. Na szczęście miałem przy sobie laptopa więc uruchomiłem telefoniczny internet na laptopie, zarezerwowałem lot i w ostatniej chwili udało się odprawić. Byliśmy ostatni w tym locie, pan po nas "zamknął lot". Jeszcze nas ochrzanił, że przychodzimy za późno na lotnisko...
A teraz tak sobie myślę, że to wszystko udało się załatwić tylko dzięki zbiegowi różnych okoliczności. Co gdybym nie miał laptopa? Albo nie miał internetu w telefonie? Albo miał starego iPhona, na którym nie da się uruchomić tetheringu? (to ostatnie to taki żart informatyczny:P)

No ale udało się. Jeszcze tego samego dnia dowiedziałem się, że moje następne mieszkanie zostało zalane i jeszcze nie wiem gdzie będę spał za 3 tygodnie. Ale to się wyjaśni.

A dziś był dzień z łososiem. Po długiej pracy, obiedzie sałatkowym i szukaniu jakichś ciuchów z koleżanką, wieczorem zrobiłem sobie dobrego łososia z cukinią. Przepis na łososia z cukinią:
1. Kroimy cukinię w platerki, solimy, pieprzymy, oliwimy
2. Łososia solimy, pieprzymy, oliwimy
3. Idziemy biegać
4. Po powrocie i prysznicu wrzucamy cukinię na patelnię.
5. Przekładamy cukinię jak się zrumieni, dorzucamy łososia.
6. Zjadamy.

Całkiem dobre wyszło. I cały obiad poniżej 2.50Eur :P
Najgorsze w całym gotowaniu zdecydowanie jest wymyślanie tego co chce się zjeść...

3 komentarze:

  1. Jakby się nie udało załatwić, to jakoś inaczej by się załatwiło :-) Mama by sobie na przykład przedłużyła pobyt w Barcelonie :-) BTW, chciałabym zobaczyć Twoją minę, jak się zorientowałeś, że macie zły bilet :-p Konrad stwierdził, że może przylecieliście do Barcelony na ten, który był from: Barcelona to: Warsaw, ale to chyba niemożliwe :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niemożliwe, bo data na bilecie była właściwa:):):)

    OdpowiedzUsuń