Etykiety

czwartek, 10 lipca 2014

Małże Jak Grzyby

Siedzę sobie ostatnio na plaży. Na głazie. Odpoczywam po bieganiu. Nogę moczę w wodzie, drugą nie sięgam. Patrzę, a tu trzy panie w bikini zbierają na plaży grzyby. Myślę sobie "o co chodzi?". Widzę je z daleka, a okularów nie mam, więc trudno mi powiedzieć co się dzieje. Ale chodzą, patrzą pod nogi i co jakiś czas kozikiem obcinają tego grzyba z między kamieni i wrzucają do torebki.
Po jakimś czasie grzybiarki zbliżyły się do mnie i zrozumiałem (wcale nie myślałem cały wieczór!). To nie koziki, tylko szpachelki (takie jak do gipsu) i to nie grzyby zbierają, a małże.
Nie miałem pojęcia że tak można. Że w ogóle małże rosną sobie tak na plaży wśród ludzi. Myślałem, że gdzieś w głębinach i odmętach oceanu. A tu proszę. Tak jak ja do Dłutowa jeżdżę jesienią po grzyby, tak one do Canico po małże. Każdy kraj ma swoje zwyczaje.

2 komentarze:

  1. Hahahaha :-D Ale mi ustawiłeś humor od rana :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ze szpachelką na małże! Dobre!
    "A małży było w bród..."

    OdpowiedzUsuń